Siedzę nad swoimi tomikami i usiłuję wybrać kilka wierszy do przekładu. Pierwszy odruch każe mi sięgnąć po te chwalone w recenzjach i już po chwili trafiam na przeszkody. Na przykład taki maleńki:
SKĄD POCHODZI MOJA RADOŚĆ?
z nieba
nad żółtą rzeką rzepaku
Przecież zestawienie wyrazów, które weszło jako przykład aliteracji we współczesnej poezji polskiej do „Słownika terminów literackich” pod red. L. Solskiego, może nie wytrzymać próby obcego języka pod względem brzmieniowym A przecież zabawa dźwiękiem jest tutaj także źródłem radości, więc nie powinna przepaść.
Inne problemy stwarza wiersz:
DZIŚ DO CIEBIE PRZYJŚĆ NIE MOGĘ
partyzantka
w lesie stałych związków
czas zmienić formację
do domu wrócimy
w piecu napalimy
nakarmimy psa
Co może dać czytelnikowi ten krótki komunikat, kiedy nie zna on wielu kontekstów. Nie ma pojęcia o istnieniu piosenki partyzanckiej „Dziś do ciebie przyjść nie mogę” (znanej także pod tytułem „Kołysanki leśnej”) niepewnego autorstwa – ani w zakresie słów, ani melodii, choć najczęściej przypisywanej Stanisławowi Magierskiemu, Bronisławowi Królowi i Krystynie Krahelskiej. Piosenki, która powstała na przełomie 1942 i 43 roku dla członków ruchu oporu, a pierwszy raz została wykonana podczas konspiracyjnego zebrania Armii Krajowej we Lwowie.
W latach sześćdziesiątych utwór ”Dziś do ciebie przyjść nie mogę” został
spopularyzowany dzięki przedstawieniu teatralnemu, któremu dał mu tytuł. Śpiewogrę sprowadzono także do lubelskiego Teatru im. J. Osterwy, gdzie miała rekordową ilość wystawień, bo masowo bywali na niej uczniowie różnego stopnia szkół jako publiczność zorganizowana. I ja byłam w tłumie ponad stu tysięcy widzów, zaliczając pobyt w teatrze ze sporą przyjemnością –głównie związaną ze zbiorowym wyjazdem poza własne opłotki, ale pewnych wzruszeń patriotycznych nie będę się wypierać. Dopiero wiele lat później dotarło do mnie, jak tendencyjną wymowę miało to widowisko, a także to, że kiedy przedstawienie święciło triumfy, autor jego motywu przewodniego oraz jego żona byli ludźmi po odbyciu wyroków za służbę w niewłaściwym wojsku, którego „za wczesnej komuny” nie wymawiało się głośno, a uczestnictwo w nim i potem nie mogło być powodem do oficjalnej dumy.
Kolejne źródło odniesień to serial telewizyjny z drugiej połowy lat sześćdziesiątych „Czterej pancerni i pies”. Z najwyższą niecierpliwością czekało się na każdy odcinek przygód załogi Rudego, która dzielna parła na Berlin. Janek był tak popularny, że jego zdjęciem były wyklejane tyły kieszonkowych lusterek. Szarik ząś sprawił, że owczarek alzacki stał się niezwykle popularną rasą. Ponadto podzielił się swym imieniem z setkami, jak nie tysiącami, psów. Ale w tzw. nowych czasach zaczęto zwracać uwagę, że produkcja ta bardzo fałszuje historię, żeby koniunkturalnie wyeksponować rolę Armii Radzieckiej w wyzwalaniu Polski.
Czołówce kolejnych odcinków towarzyszyła piosenka ze słowami Agnieszki Osieckiej „Deszcze niespokojne” właśnie z refrenem „do domu wrócimy..” . Wprawdzie autorka dodała tylko niewinną cząstkę do zakłamanego dzieła, ale to też zaczęto podnosić jako pewien dysonans, bo przecież „tekściarka” wydawała się krytycznie nastawiona wobec realiów politycznych. Grała na dwie strony czy też została tylko wmanewrowana – to były popularne dylematy w latach dziewięćdziesiątych, kiedy pisałam ten wiersz.
Po cóż ta cała wiedza przy utworze komentującym w niebezpośredni sposób zjawisko podwójnego życia ? Po to, by zamieszczone w wierszu sygnały mogły wywołać w czytelniku wrażenie kumulacji świadomego fałszu i nieświadomych przekłamań – tu z zakresu sfery społeczno-politycznej, by ten mógł się udzielić spojrzeniu na autentyzm relacji w plątaninie związków osobistych.
Toteż obcy tłumacz ma niewielkie szanse znaleźć przekonujący ekwiwalent słowny. Muszę szukać dalej.
Dodaj do ulubionych:
Polubienie Wczytywanie…
Tagi: http://www.nid.pl/pl/Regiony/Lubelskie/Aktualnosci/news.php?ID=703, Magdalena Jankowska -tomik poetycki "Już" Lublin 2002