Jestem poetką i recenzentem teatralnym. Bywam prozaikiem (powieść „Billing”, a teraz praca nad tomem opowiadań). Należę do SPP. Współpracuję z kwartalnikiem „Akcent”, a przez dwadzieścia lat istnienia „Kresów” pisałam w nich o teatrze i zamieszczałam wiersze.
Mieszkam w Lublinie.
————————————————————————————————————————————
LWÓW, październik 2018
Uniwersytet im.Iwana Franki
————————————————————————————
Litewskie czasopismo literackie, które opublikowało moje wiersze w tłumaczeniu Birute’ Januskaite
————————————————————————————
III Wiosna Poetycka – Muzeum im. A. i J. Iwaszkiewiczów w Stawisku 26 maja 2018 r
—————————————————————————————————————————————
„Linie światła”, spotkanie w ramach Miasta Poezji 2018
Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”
oraz redakcja kwartalnika „Akcent”
serdecznie zapraszają na spotkanie
podczas Festiwalu Miasto Poezji
„Linie światła”:
przekład wiersza, wiersze w przekładzie
Gośćmi będą poeci:
Marek Danielkiewicz Magdalena Jankowska Waldemar Michalski Bohdan Zadura
Wiersze przeczytają także: prof. Jerzy Kutnik (po angielsku), Jacek Giszczak (po francusku), Zuzanna Kaczorowska (po węgiersku) i Andrij Saweneć (po ukraińsku)
Magdalena Jankowska, poetka i pisarka, jako recenzentka teatralna debiutowała trzydzieści lat temu w Kamenie. Opublikowała niedawno wybór swoich recenzji, który nosi tytuł „Tak. Widziałam to/Tak to widziałam (Test 2016). Nie tylko o pisaniu o teatrze porozmawiamy z Magdaleną Jankowską w „Nie tylko rozrywkowej niedzieli radiowej”.
Wizerunek księdza w kulturze polskiej w XXI wieku
Łukasz Janicki: Wstęp
Ks. Andrzej Draguła: Nieobecność księdza jako grzech zaniedbania
Ks. Andrzej Wierciński: Między miłością a nie-miłością
Ks. Jerzy Sikora: Jeszcze nie wysyłajcie nas na Księżyc
PRZEKROJE
Z Lublina – miasta kultury
Edyta Antoniak-Kiedos: Wschodnia centrala poezji [„Lublin – miasto poetów. Antologia”];
Grzegorz Józefczuk: Krytyk rozumiejący zatrzymuje w kadrze [Lechosław Lameński „Zatrzymani w kadrze. Eseje o współczesnych artystach lubelskich”];
Grzegorz Kondrasiuk: Ćwiczenia z pamięci teatralnego miasta Lublina [Magdalena Jankowska „Tak, widziałam to. Tak to widziałam”];
Józef Franciszek Fert: Śladami Józefa Łobodowskiego [„Śladami pisarza. Józef Łobodowski w Polsce i w Hiszpanii”];
Stanisław Rogala: Zapisane w kalendarzu Waldemara Michalskiego [Waldemar Michalski „Zapisane w kalendarzu. Szkice, komentarze, wspomnienia”]
Nie tylko analitycznie…
Wiesława Turżańska: Kraj diabelskich paradoksów w wersji pop [Marta Panas-Goworska, Andrzej Goworski „Naukowcy spod czerwonej gwiazdy”, „Grażdanin N.N. Życie codzienne w ZSRR”];
Dariusz Pachocki: Kolberg na drodze 816 [Michał Książek „Droga 816”];
Ewa Dunaj: Nieoczekiwanie dobry czas dla poetów i poezji (skoro powstają takie książki) [Joanna Grądziel-Wójcik, Piotr Łuszczykiewicz „Bogusława Latawiec. Portret podwojony”]; Wiesława Turżańska: Polskość nie przeszkadza mi być jednocześnie Europejczykiem [Jan Władysław Woś „Na drogach Europy”]; Andrzej Niewiadomski: Nowe życie Nowej Sztuki [Aleksander Wójtowicz „Nowa Sztuka. Początki (i końce)”]
PLASTYKA
Lechosław Lameński: Z bielą mu do twarzy. Magiczny świat sztuki Jana Gryki
Bożena Noworyta-Kuklińska: „Portret dziewczynki w girlandzie kwiatów” z Muzeum Lubelskiego
TEATR
Magdalena Jankowska: Co się stało z naszą rewolucją?
WSPOMNIENIA
Aleksandra Jasińska-Kania: Niecodzienna codzienność – pamięć o Lublinie
SOCJOLOGIA
Adam A. Szafrański: Co odczytuje i o czym opowiada antropologia? Kilka uwag na temat wybranych aspektów wyobraźni antropologicznej
ODKRYTE PO LATACH
Jarosław Cymerman: Józefa Czechowicza „eksperyment w dziennikarstwie”
BEZ TYTUŁU
Leszek Mądzik: Cztery ściany
NAMIĘTNOŚCI
Marek Danielkiewicz: Ach, ci nieznośni poeci ze swoimi zdezelowanymi laptopami
NOTY
Magdalena Jankowska: Potęgowanie obrazów
Janina Januszewska-Skreiberg: Polski wieczór poetycki w Oslo
Konrad Sutarski: Polsko-Węgierski Salon w Katowicach
Prezentowana publikacja to kolejne ogniwo w serii odkrywania i doświadczania oraz wspomnienia i przeżycia ojczystej krainy w kontekście Lubelszczyzny jako miejsca dzieciństwa lub przestrzeni wywołującej natchnienie do duchowych powrotów mentalnych. W kontekście przywoływanego regionu istotna wydaje się kategoria topofilii, ukazująca specyficzny związek biografii duchowej, kształtowania się świadomości pisarzy, ich wyborów oraz waloryzacji wartości w procesie dojrzewania biograficznego Nie da się ukryć, że Lublin i Lubelszczyzna miały ważne znaczenie dla wielu pisarzy w kształtowaniu ich talentu, zainteresowań intelektualnych i osobowości twórczej. Książka wpisuje się również w procesy przemian, jakie mają miejsce na prowincji, takich jak: peryferyjność, wykluczenie z procesu globalizacji czy kłopoty społeczności regionalnych z tożsamością.
————————————————————————-
Jarosław Wach
Pokoje kobiet Lubelskie poetki z kręgu „Akcentu”
Na łamach „Akcentu”, wydawanego w Lublinie od 32 lat kwartalnika literackiego , zaprezentowano wiersze prawie pięciuset autorów, w tym ponad stu poetek. Ze względu na publikację utworów Wojciecha Młynarskiego oraz wysokiej próby przekładów piosenek Georges’a Brasensa, Jacques’a Brela, Bułata Okudżawy, Włodzimierza Wysockiego, a w ostatnich latach Jana Kondraka, Basi Stępniak- Wilk, Marka Andrzejewskiego, Marcina Różyckiego i Wojciecha Waglewskiego, „ Akcent” był nazywany „domem najwybitniejszych śpiewających poetów”. Wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie, by „akcentowe” środowisko uznać również za dom lubelskich poetek. To przecież miejsce w Lublinie wyraźnie wyodrębnione, z rozpoznawalną historią i szczególną atmosferą. Swoista przestrzeń skupiająca artystów i uczonych i przez nich tworzona. Na łamach kwartalnika wiersze publikowały wszystkie ważne autorki urodzone na Lubelszczyźnie bądź z nią związane, m.in. Elżbieta Cichla- Czarniawska, Anna Maria Goławska, Magdalena Jankowska, Urszula Jaros, Maria Józefacka, Ewa Mazur, Zofia Nowacka-Wilczek i Eda Ostrowska. W tym szkicu omówimy twórczość trzech z nich: Urszuli Jaros, Ewy Mazur oraz Magdaleny Jankowskiej. Warto zaznaczyć , że pierwszy i ostatni tom poetycki Urszuli Jaros zredagował założyciel i redaktor naczelny „Akcentu” Bogusław Wróblewski, zaś Ewa Mazur (czyli Ewa Dunaj) i Magdalena Jankowska są od wielu lat stałymi współpracowniczkami lubelskiego kwartalnika, w którym publikują nie tylko wiersze, ale również szkice oraz recenzje literackie (Dunaj) i teatralne (Jankowska). W poszukiwaniu innej perspektywy – poetyckie koncepty Magdaleny Jankowskiej
Magdalena Jankowska opublikowała dotychczas sześć tomów poetyckich: I co dalej (1990), Kula i Skrzydło (1992), Zbiór otwarty (1994), Tak się składa (1998), Już (2002), Salon meblikuchennych (2006). Wiersze w nich zawarte najsilniej zespala wytrwałe i konsekwentne dążenie autorki do wciąż nowego definiowania świata, odkrywania w przedmiotach codziennego użytku, powszednich i „oswojonych” sytuacjach, typowych, wręcz banalnych zderzeniach ich nieoczywistych , często zaskakujących właściwości. Chwytem to umożliwiającym jest na ogół manipulowanie perspektywą. By rzeczy czy zjawiska odsłoniły swe nierozpoznane czy precyzyjniej – przeoczone cechy, należy zerwać z dotychczasowymi przyzwyczajeniami i spojrzeć na nie z odmiennego punktu widzenia. W poezji Jankowskiej zabiegów prowadzących do translokacji umożliwiającej wyjście poza obszar spetryfikowanych znaczeń, przekonań, sposobów postrzegania świata oraz kontekstów , jakim te czynności towarzyszą, jest właściwie tak wiele, iż moglibyśmy je i ich rezultaty uznać za nadrzędną metodę konstrukcyjną czy – jeszcze lepiej- wydajny mechanizm generowania tekstów poetyckich . Na szczególną predylekcję do przyjmowania takiej postawy wobec otaczających zjawisk wskazują nawet tytuły. Debiutancki tom otwiera wiersz z perspektywy , zaś w kolejnym zbiorze znajdziemy utwór zatytułowany perspektywa, który być może obok przypowieści, Białoszewskiego czy od rana do wieczora najwięcej mówi o poglądach autorki na temat twórczych wyzwań i powinności . Zanim jednak baczniej przyjrzymy się wspomnianym lirykom, przywołajmy kilka najczęstszych forteli umożliwiających Jankowskiej odmienne od powszechnie przyjętego spojrzenia na świat oraz zastanówmy się , jakie znaczenie nadaje poetka pojęciu „perspektywa”.
Autorka wielokrotnie burzy zastany porządek poprzez akt odwrócenia perspektywy. Wyrazisty przykład takiej strategii stanowi wiersz bez tytułu zaczynający się od słów: „jak ty w nas wierzysz panie” (z tomu I co dalej ?). W utworze tym Boga „utkanego z codziennych tęsknot i świątecznych uniesień” określa czy wręcz powołuje do istnienia w świadomości wyznawców jego wiara w ludzi i zaufanie do nich . Abstrahując od ironicznej potencji tekstu, warunkowanej trybem odczytania słów „jak” i „jakim” (pytanie o sposób czy uwypuklenie intensywności boskiej wiary i zaufania ?), warto zwrócić uwagę na implikowany nadzieją wyznawców status Stwórcy, czyli jego domniemaną „Pokorę istnienia pomiędzy”. Status ów, analogicznie jak kreacyjna zależność między podmiotem stwarzającym a stworzonym, jest oczywiście celowo rozmyty – niedookreślony. Słowem, nadzieję ewokuje tu krucha wiara, że ludzkie wyobrażenia o Bogu nie są z gruntu chybione, że zbliżają się do Absolutu bodaj w znikomym stopniu i że ów Absolut, choć niedosiężony, istnieje pomiędzy nimi. Ujmując to nieco inaczej, byłby to wiersz o ograniczeniach ludzkiego poznania – tak jak bohaterowie Stanisława Lema mimowolnie szukali w bezkresnej przestrzeni kosmicznej przede wszystkim zwierciadeł, w których mogliby się przejrzeć, tak Bóg z wiersza Jankowskiej stanowi lustro, które niewiele czy raczej nic nie mówią o sobie, lecz w zamian pomnaża wiedzę o postaciach w nie zerkających.
Chwytem odwrócenia perspektywy poetka posłużyła się także w wierszu wernisaż: to nie goście obserwują płótna, lecz płótna widzą „ich ociemniałość” i słyszą „kwestie przebrzmiałe wiele wystaw temu”. Zresztą przyjmowanie domniemanego punktu widzenia przedmiotów bądź zwierząt zdarza się Jankowskiej częściej, na przykład w jednym z utworów to pies wypowiada „niewygodną” dla ludzi kwestię , zaś w innym sytuacja ukazana jest z perspektywy pośpiesznie zrzucanych ubrań i rzeczy: „okulary straciły głowę. Buty lecą z nóg/ Krawatowi wymknął się nadstawiony kark/ Zegarek bez ręki. Z owej grupy wierszy w pamięć zapadają te, w których zmiana perspektywy otwiera transcendencję , bądź to z błahego drobiazgu czyni pretekst do przedstawienia sytuacji mocno osadzonej w egzystencjalnym konkrecie. Tak więc „przez jedną dziurkę od/nieprzyszytego guzika” zobaczyć można niepokój, rozpacz i złość nieszczęśliwej kobiety (co widać , z tomu I co dalej?), zaś w nieudanych próbach trafienia nitką w igielne ucho dostrzec wyraźny symptom starości czy nawet zapowiedź kresu życia, wyrażoną w łagodnej konkluzji , że bohaterka siedzi „z miną jakby robiła oko do wieczności (mama, z tomu Kula i Skrzydło )
Naturalnie w odkrywaniu nowych aspektów otaczającej rzeczywistości istotne są nie tylko działania intelektualne , ale również otwartość i gotowość do przyjmowania odmiennych punktów widzenia, wynikające z wewnętrznej wrażliwości i empatii. Ciekawe, jak często w momentach przyznawania nagród zdarza się zgromadzonym myśleć nie o laureatach , lecz – tak jak czyni bohaterka wiersza rozstrzygnięcie konkursu (z tomu Kula i Skrzydło) – o przegranych: „dla mnie bardziej istnieją ci/ których tu nie wywołano/ to właśnie ciszę ich struchlałych serc/słyszę wśród kroków wyczytanych”. Co oczywiste, sposób postrzegania i doznawania świata oraz swego w nim istnienia jest warunkowany przez nowe doświadczenia, stany uczuciowe i fizjologiczne, drobne i często niepozorne zmiany, które pozwalają ujrzeć problem z innej strony. Przytoczmy kilka przykładów:
– jak mnie zostawi to złapię takiego doła
– a jak wysoko stoisz kiedy jest przy tobie?
(wizualizacja z tomu Już)
lub
kiedy czyta wiersz
który przetłumaczył
słychać że ma serce
do tej roboty
kiedy czyta wiersz
który sam napisał
słychać że ma serce
w gardle
(dwa serca, z tomu Już)
I jako ostatni przykład najbardziej wyrazisty:
słusznie się mówi że miłość odradza
pole widzenia jakby nagle zmienia
że ona kreśli nowe horyzonty…
linią
pośrodku pępkiem zagniecioną
(brzemienna ogląda swój brzuch, z tomu I co dalej?)
Czynnikiem uniemożliwiającym przyjęcie perspektywy drugiego człowieka, czyli w konsekwencji upośledzającym zdolności poznawcze, jest dosyć często egocentryzm, charakterystyczny zwłaszcza dla artystów. Poniekąd można uznać, że krytyka ich próżnego sposobu bycia, narcystycznych obrządków i rytuałów stanowi w poezji Jankowskiej odrębny motyw: Jak wycie psów/ jak pohukiwanie sowy”- krótko konstatuje poetka w wierszu wywiady nagrody biograficzne filmy ( z tomu Salon mebli kuchennych), zaś w zlotach, zjazdach sympozjach ( z tomu Już) oznajmia równie oszczędnie : „im więcej gwiazd/ tym mniej autentyczne niebo”.
Wróćmy jednak do „perspektywy” i na zakończenie rozważań o tym pojęciu powiedzmy, w jakich znaczeniach najczęściej występuje ono w wierszach autorki Zbioru otwartego. Sposób myślenia o danych wydarzeniach czy elementach rzeczywistości warunkowany jest perspektywą nie tylko w sensie „przestrzennym”, ale i „temporalnym” – w twórczości Jankowskiej znajdujemy szereg wierszy o tym, jak zmienia się postrzeganie i ocena różnych faktów wraz z upływem czasu. Perspektywa to naturalnie także to, co się daje przewidywać w przyszłości, innymi słowy – „widoki na coś”. Na koniec kwestia najważniejsza; zdaniem bohaterki właściwą perspektywą poznania świata i „bycia w nim” jest po prostu zachwyt. Kto chce poznać rzeczywistość w całej jej złożoności , ten powinien dać się jej oczarować, spojrzeć na świat bez uprzedzeń, przesądów, w stanie pełnej otwartości – tak jak patrzyło się w dzieciństwie , czyli w raju. Liryków wyrażających zachwyt pięknem świata znajdujemy w tomikach Jankowskiej całkiem sporo, nie powinno to jednak dziwić, wszak jesteśmy jego wieczną cząstką, chociaż pojedyncze życie trwa jedynie moment – „wszechistniejemy we wspólnocie atomów” (Na moment, z tomu Zbiór otwarty).
Powiedzmy wreszcie kilka słów o utworach wyróżnionych wcześniej jako szczególnie ważne chyba nie tylko dla poetyckiego światopoglądu autorki Salonu mebli kuchennych. Nader wymowna jest perspektywa z tomu Kula i Skrzydło
w kozłowieckim pałacu
jest sala lustrzana
lustra na filarach
są tak ułożone
by ich wzajemne odbicia
tworzyły iluzję tunelu
tak nieskończenie długiego
że kiedy wpatrujemy się w głąb
gotowiśmy w jego świetle dostrzegać
mglisty kształt wieczności
Wiersz ten, zapewne zgodnie z intencją poetki , da się czytać na wiele sposobów Wymieńmy trzy . Po pierwsze, jako charakterystyczną dla Jankowskiej próbę wydobycia ze zwykłego zjawiska znaczeń symbolicznych odsyłających do innego porządku ontologicznego. Po drugie, jako ironiczną negację takiego działania i wyeksponowanie ludzkiej podatności na uleganie ułudzie – wszak tunel jest tu jedynie „iluzją” , zaś domniemanie wieczności ma „mglisty kształt”. Po trzecie, jako utwór o procesie poznawczym, który – niczym hermeneutyczna interpretacja – nie ma końca.
W pewnym sensie do tych problemów odsyła również tekst od rana do wieczora z tomu Już:„już/ różnie układa cień”. Słowo „już” w wyrazisty sposób wskazuje na umowność języka i wynikające z niej ograniczenia ludzkiego poznania i myślenia. Przecież „już” , podobnie jak teraźniejszość w filozoficznej anegdocie , tu nie istnieje – jest cały czas w ruchu, chyba że zechcemy zdefiniować ruch według paradoksów Zenona z Elei. Przypowieść ( z tomu Kula i Skrzydło) właściwie streszcza poglądy Jankowskiej na temat poznania, stanowi lakoniczną „instrukcję” do tego procesu:
Każdą rzecz będziesz mógł poznać w całej złożoności
Postępując jak zbieracz studiujący medale
Który dotyka tylko
Ich wąskiej krawędzi na granicy stron
W zasadzie białoszewski (z tomu I co dalej?) – swoisty hołd dla poety – jest także wierszem o preferowanej przez Jankowską postawie wobec świata:
a jakieś kobiety mówiły
po szeptanej naradzie
że takie życie szkodzi
że trzeba obiady
a on im odpowiadał: mam wszystko
co nieodzowne patrzcie tu przy tapczanie
leżą ser i jabłka
mam płyty
płyty kręcą się jak planety
w czterech ścianach
mojego wszechświata
Naturalnie, żeby zobaczyć w przyziemnych rzeczach cały kosmos, trzeba umieć patrzeć i mieć żywotną i nieskrępowaną wyobraźnię. Wśród liryków Jankowskiej prym wiodą – zwłaszcza w najnowszych tomach – krótkie formy: spostrzeżenia i komentarze zamknięte w paru wersach, efektowne koncepty, żarty, czasem aforyzmy. Sporo wśród nich ironii, paradoksów, gier słownych, a także czujności wobec językowych pułapek, co niekiedy przybliża tę twórczość do poezji lingwistycznej. Przytoczmy kilka przykładów ze zbioru Już:
WYZNANIE
czasownik łaskocze ucho
dopiero zaimek dzierżawczy chwyta
za serce
AŻ DWIE KOSARKI
pachnie zielona krew
NASZRE STRONY
góry doliny
WWW
ZWROT
odniosłam
klęskę
V
jej ud
MINIMALIZM?
aria na punkt G
oraz z tomu Salon mebli kuchennych
PRZEDSIĘBIORSTWO RODZINNE
martwy naskórek
usuwamy
w święta
STO DNI SAMOTNOŚCI
całe lato
plecy bez olejku
NA PRZEGUBIE TEJ DZIEWCZYNY
cena
w kodzie kreskowym
zapisana żyletką
Dotychczas odpowiadaliśmy przede wszystkim na pytanie: jak – w jaki sposób Magdalena Jankowska konstruuje wiersze? Na zakończenie wymieńmy choć kilka tematów, którym poetka poświęca najwięcej uwagi. Są to: dzieciństwo, starość, przemijanie, motywy biblijne, wewnętrzne problemy środowiska artystów, zagadnienia metapoetyckie i metajęzykowe , ludzka skłonność do ulegania przeróżnym iluzjom i ułudom, kobiecość oraz relacje damsko-męskie, krytyka najpłytszych przejawów współczesnego stylu życia, afirmacja piękna świata i tęsknota za doświadczeniem pełni istnienia.
Uwagi końcowe
Urszulę Jaros moglibyśmy nazwać „poetycką i życiową kaskaderką – przez „ostatnie dwie dekady życia” boleśnie walczyła „o siebie, o miejsce pośród ludzi i o bliskość jednego, jedynego człowieka, u kresu chciała być już tylko słowem „celnym bezimiennym”. W jej przepełnionej udręką i żalem twórczości nawet macierzyństwo zostało naznaczone piętnem śmierci.
Ewa Mazur to przede wszystkim poetka- impresjonistka, w dużej mierze zależna od aktualnie przeżywanych emocji, wrażliwa na drobiazgi i detale oraz sensualne doznania. To także estetka, która pieczołowicie dba o rytm, elegancję, wręcz koronkowe wykończenie wiersza – szczególnie w najnowszym tomie.
Tematycznie najbardziej zróżnicowana jest lapidarna liryka Jankowskiej, zbudowana głównie na konceptach, paradoksach, grach słownych. W przeciwieństwie do poezji Mazur i zwłaszcza Jaros, niewiele w niej rozhuśtanych czy dramatycznych emocji. Jankowska konsekwentnie realizuje jeden z podstawowych celów poezji: dąży do nowego definiowania otaczającej ją rzeczywistości i odkrywania w niej nieoczywistych cech i związków.
Urszula Jaros, Magdalena Jankowska i Ewa Mazur należą do jednego pokolenia, urodzonego w połowie lat pięćdziesiątych – daty urodzin najstarszej i najmłodszej z nich dzielą zaledwie trzy lata. Ale akurat to, co w pierwszej kolejności skłonni bylibyśmy uznać za wspólne dla tej poezji, raczej nie ma genezy pokoleniowej – Są to po prostu motywy dosyć powszechne w liryce kobiecej, na przykład ambiwalentny stosunek do mężczyzn, uwikłanie w toksyczne relacje damsko-męskie, oscylowanie między poczuciem wyższości a poczuciem przegranej, mniej lub bardziej bolesna świadomość upływającego czasu. Zdecydowanie większe zainteresowanie budzą różnice, których istnienie tylko uprawomocnia tezę, że „Akcent” to dom ludzi nierzadko odmiennie patrzących na świat, choć na ogół stawiających światu podobne pytania i wytrwale szukających wspólnego języka. Tym językiem często bywa poezja.
Pięć wieków poezji o Lublinie to nowe, zmienione i rozszerzone wydanie antologii, która prezentuje najciekawsze utwory poetyckie (250 wierszy) dedykowane Lublinowi, począwszy od Jana Kochanowskiego aż po najmłodszych autorów urodzonych w latach 80. ubiegłego wieku (140 autorów). Po raz pierwszy opublikowano tu także utwory żydowskich poetów piszących wiersze o Lublinie w języku jidysz. Są tu także utwory autorów z Węgier, Niemiec, Izraela, Ukrainy USA a także powstałe w Japonii. Ważną pozycją antologii jest tłumaczenie obszernego wstępu (Lublin w poezji, poezja o Lublinie) na język angielski. Tłumaczem jest ceniony literaturoznawca z USA prof. Michael J. Mikoś. Wiersze ilustrują znakomite sztychy zaczerpnięte z lubelskiej teki Adama Leruego (1852).
————————————————————————–
KRAKÓW 23-24 kwietnia 2016
W salonie SPP na Kanoniczej 7
I wieczór nad Wisłą (a właściwie na Wiśle)
——————————————————–
GALA KULTURY 9 marca 2016 a na niej mój jubileusz pracy twórczej
Wybór, wstęp, noty o autorach i komentarze Bogusław Wróblewski, Wschodnia Fundacja Kultury „Akcent”, cz. 1 i 2, Lublin 2012 i 2013.
„Lublin – miasto poetów” to pierwsza w historii lubelskiego środowiska literackiego antologia kompletna, obejmująca żyjących autorów wszystkich pokoleń (plus kilku twórców zmarłych w ostatnim pięcioleciu). Prezentowanym utworom towarzyszą lapidarne komentarze krytycznoliterackie, obok znajdujemy starannie opracowane noty biograficzne. Zdaniem autora wstępu lubelska liryka przeżywa obecnie czas obfitości, który porównać można do lat trzydziestych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Wśród autorów są m.in. M. Danielkiewicz, J. Fert, A. Goławska, M. Jankowska, M. J. Kawałko, J. Kondrak, A. Kulik, E. Mazur, W. Michalski, A. Niewiadomski, D. Opolski, E. Ostrowska, W. Oszajca, M. Różycki, Z. Strzałkowski, A. Wierzbicki, B. Zadura.
16 maja 2015 r (sobota) podczas Warszawskich Targów Książki na stoisku Oddziału Warszawskiego SPP od 11.00 do 12.00 będę podpisywała swój tomik “Dobierany”.
————————————————– ———————–
Podczas Warszawskich Targów Książki będę też reklamowała swój zbiór opowiadań i miniatur.
————————————————– —————————
Przed Bożym Narodzeniem 2014 Mordellus Press wydał niewielką antologię wierszy związanych z tymi świętami w wyborze Urszuli Gierszon. Mam w niej też swój maleńki udział
———————————————————————————————————————————–
NIE TYLKO ROZRYWKOWA NIEDZIELA RADIOWA 18.06. 2017
rozmowa o mojej książce Tak. Widziałam to. Tak to widziałam http://radio.lublin.pl/news/593e8c4583ba8824433c9895