A co, jeśli… – tak brzmi hasło, pod którym przebiegają 22. Konfrontacje Teatralne w Lublinie (październik 2017). Marta Keil i Grzegorz Reske od kilku lat sprawujący funkcję kuratorów festiwalu, na swój sposób wyłożyli jego sens. Tymczasem ja chcę dorzucić parę rozwinięć tytułowego pytania, identyfikując się przy tym z różnymi typami odbiorców. Zaś posuwając się o krok dalej, poszukam zaleceń, które będą służyły rozjaśnieniu powstałych wątpliwości.
I
A co jeśli się okaże, że bilet, który kupowaliśmy w swoim mniemaniu na przedstawienie, skazał nas na wykład, udział w debacie lub zobowiązał do wypełnienia ankiety?
Weź wszystko za dobrą monetę. Przyłóż się do stawianych oczekiwań, bo jak słusznie zauważyłeś role między sceną i widownią znacząco się odwróciły. Używaj swojego głosu: mów, krzycz, milknij na komendę. A przede wszystkim myśl. To się stanie twoim największym zyskiem. Wyjdziesz z poczuciem, że jesteś odkrywcą bardzo ważnych prawd i zasad. W tym możesz znaleźć źródło wzruszeń. Czy to nie dość, żeby zaakceptować teatr, który wprawdzie nie daje wypolerowanej formy scenicznej, ale jest tak skuteczny w intelektualnej prowokacji.
II
Na przykład, Widzu, próbują cię, przekonać, że performans to absolutna nowość, to odsyłam cię do spektakli teatrów studenckich z lat siedemdziesiątych, kiedy artyści sceny studenckiej angażowali publiczność z najwyższym upodobaniem. Warto też zajrzeć do programu galerii plastycznych jakieś dziesięć lat później. To już kolejny raz ta forma działania zafascynowała teatry.
Ponadto, Drogi Oglądający, nie dawaj wiary w to, że każda propozycja odbiegająca od Twoich doświadczeń odbiorczych, mieści się w grupie teatru performatywnego. Wielu z nich można by przykleić starą dobrą etykietę „happeningu”, jaką określano przedstawienia warszawskiej Akademii Ruchu – grupy założonej w 1973 roku. Ten operujący prostą narracją wizualną zespół odnosił się w swoich wypowiedziach do najbardziej aktualnych problemów społecznych. Szczególnym przedłużeniem działania grupy jest Janusz Bałdyga, absolwent ASP, który wciąż propaguje te idee w przestrzeni wystawienniczej
Jednak formalne rozróżnienia są niczym wobec siły oddziaływania konkretnej propozycji, którą czujemy lub nie – bez względu na nurt, jaki reprezentuje.
III
Może się też zdarzyć, że podczas „Konfrontacji” będziesz się musiał dobrze wsłuchiwać w kwestie ze sceny, chociaż aktorzy wkładają ogromy wysiłek w ich wypowiedzenie i, co widać, są w swój występ ogromnie zaangażowani.
Nie bądź natychmiast rozczarowany, że zamiast znanych (często tylko z serialowych ról) odtwórców dostajesz amatorów. I to jeszcze upośledzonych. Zwalcz w sobie utrwalone przeświadczenie, że teatr jest miejscem powierzchownej przyjemności i satysfakcji bywania „na głośnych nazwiskach”.
W zamian masz wiele postaw, a także mnóstwo powodów do zadowolenia. Jesteś świadkiem terapii poprzez sztukę. Uczestniczysz w walce z wykluczeniem. Na dodatek możesz czerpać doznania artystyczne, bo energia tego, co dzieje się na scenie, potrafi wywołać niebywały odzew wśród publiczności.
Uwierzcie doświadczonej.
Dodaj do ulubionych:
Polubienie Wczytywanie…
Tagi: 22. Konfrontacje Teatralne Lublin 2017, festiwal, Międzynarodowy Festiwal Konfrontacje Teatralne, teatr