Archiwum | Marzec, 2017

NA STRONIE

28 Mar

Który

Który mi się objawiłeś

w momencie tęsknoty za więzią

z innymi

 

Który swoim zainteresowaniem

miałeś otaczać

pojedynczego człowieka

 

Który miałeś brać

pod swoją obronę

zagrożone wartości

 

Który wydałeś mnie na pokuszenie

„lansu” i załatwiania własnych interesów

czemu się ostatecznie oparłam

 

Który tkwisz skromnie

pomiędzy pysznymi

w formie i treści

 

Który nie miałeś

prawie żadnych polubień

ani świetlistych promieni emoticonu

 

Modłę się tak do swojego bloga (odmienianego niczym bóg/Bóg).

Jednak przerywam swoją litanię, bo jak się okazało jest zupełnie fałszywa. Moje wpisy mają potężną moc. Mogą obalać i rozwalać. Aż sama nie mogę w to uwierzyć, będę zatem czekała dalszych potwierdzeń.

PS

Nigdy nie miałam na celu dokuczać nikomu korzystającemu z pomocy materialnej. Jeżeli kpiłam na  marginesie tych świadczeń, to wyłącznie z formy językowej, którą się  informuje o zaistniałym fakcie (został laureatem stypendium socjalnego) oraz przypisywaniu fałszywych zasług w trakcie ubiegania się o nie ( wielokrotny wolontariusz…itd.)

SKUTKI UBOCZNE

21 Mar

Po ostatnim Noblu każdy, kto śpiewa własne teksty może się poczuć Bobem Dylanem. Serdecznie gratuluję.

W tych okolicznościach kultury  nowa szansa staje także przed ludźmi ( tu gremia i indywidualności)  nominującymi do zaszczytów. Aż zazdroszczę tej frajdy.

Po ostatnim Noblu każdy śpiewający swoje własne teksty może się poczuć Bobem Dylanem. Serdecznie gratuluję.

W tych okolicznościach kultury nowa szansa staje także przed ludźmi ( tu: gremia i indywidualności), którzy nominują do literackich zaszczytów. Aż zazdroszczę im tej frajdy.

Tym, co tylko piszą, nieraz się przyjdzie zmierzyć z ukłuciem zawiści. Cóż, takie są skutki uboczne działania na niwie artystycznej. Więc czasem tylko sobie tylko pod nosem zaśpiewam :

A gdyby moje myśli ujawnili,
Na gilotynie by mą głowę ułożyli,
Lecz wszystko gra – to życie i życie tylko
.

                                                Bob Dylan

  • And if my thought-dreams could be seen,
    They’d probably put my head in a guillotine,
    But it’s alright, Ma, it’s life, and life only.
    (ang.)
  • Źródło: It’s Alright Ma (I’m Only Bleeding)

ZAWIADOMIENIE

15 Mar

Każde spojrzenie w tamtą stronę budzi mój gniew. No, może „gniew” to zbyt uroczyste słowo .Po prostu szlag mnie trafia, ilekroć zobaczę „to coś”, co narusza moje poczucie smaku, a więc skazuje mnie na cierpienie.

Tylko że nie ma instytucji stojącej na straży doznań estetycznych.  Są jedynie architekci, planiści, urbaniści w różnych rangach i przypisani poszczególnym terytoriom. Oni pracują nad wizualną jakością miasta, jak reżyser nad spektaklem, a pisarz swoim utworem. Lecz jeśli ich dzieło narusza swoim kształtem, np. uczucia religijne, to oburzeni odbiorcy mogą to zgłosić do sądu i domagać się zniknięcia danego artefaktu z pola widzenia (i to nie tylko ich, bo to można rozwiązać unikaniem galerii lub teatru, ale w ogóle jako takiego).

A czego ja się mogę domagać? Co zrobić ze swoim oburzeniem? Nazwać ponurym żartem to kolorowe cudo, szpecące spory kwartał panoramy wokół Zamku. A nawet gdybym chciała docenić  przesłanie, jakie do walczących z rakiem ma płynąć z żółci i oranżu  dominujących nad przytłaczającymi  brązami, nie mogę się zdobyć na przychylniejszą ocenę. To i tak godzi w moje poczucie piękna. Niestety, na to naruszenie nie ma paragrafu.

JUŻ JEST

8 Mar

Tak. Widziałam to/Tak to widziałam (wybór recenzji teatralnych)