I ZNAJOMI KRÓLIKA

27 Paźdź

To dosyć powszechna opinia, że wiele z cyklicznych imprez kulturalnych za ciężkie społeczne pieniądze jest organizowana dla grupy „sami swoi”. Robienie czegoś z myślą o znajomkach od razu wydaje się dwuznacznym motywem. Zaraz się cisną na myśl różne nieładne słowa i żal za trwonioną kasą. Im kto sam obojętniejszy na treść tych wydarzeń, tym bardziej utwierdzony w słuszności swojej opinii.

Ale kiedy w ubiegłym tygodniu Henryk Kowalczyk – twórca festiwalu Czas Poetów – zadzwonił do mnie z zaproszeniem na jego kolejną odsłonę, zrozumiałam, jakie to błędne podejście. Nie namawiał mnie do oficjalnego udziału, bo tego zaszczytu doświadczyłam już w 2013 roku, tylko pomyślał o mnie jak o zaprzyjaźnionym uczestniku wydarzenia. Wtedy poczułam, jakie to ważne, żeby wokół takiego przedsięwzięcia skupiać grono zapaleńców i że idea każdego festiwalu w dużej mierze polega właśnie na tym. Oprócz zapewnienia atrakcyjnej oferty, która przyciągnie publiczność, organizator powinien dbać także o zbudowanie trwałej więzi między samymi odbiorcami sztuki. To my po wyjeździe prezentujących się tym razem artystów, a Czas Poetów ma międzynarodową obsadę, zostajemy ze swoimi wrażeniami i oczekiwaniami na kolejne spotkanie, przechowując temperaturę zdarzenia i wpisując je w mapę miejsca jako salon. Inaczej byłby to supermarket z wyrobami kulturalnymi.

Dodaj komentarz